KONGRES I DUCH ŚWIĘTY

W dniach od 17 do 24 lipca w diecezji Bouar, której biskupem jest nasz rodak ks. Mirosław Gucwa, odbył się VIII Krajowy Kongres Odnowy w Duchu Świętym. Około 300 osób, które zjawiły się z różnych zakątków kraju (niektórym przyszło jechać na ciężarówce kilka dni), skupiały się nad tematem: „Miejsce Eucharystii w życiu Odnowy w Duchu Świętym”. To co było bardzo piękne w czasie Kongresu, to nie tylko świadome uczestnictwo wszystkich delegatów w codziennej mszy o 6.00 rano, ale ich aktywna obecność w konferencjach, radość z adoracji Najświętszego Sakramentu i Sakrament Pokuty.

W Republice Środkowoafrykańskiej charakterystycznym rysem Odnowy jest pobożność maryjna, co było widać każdego dnia przy naszej parafialnej grocie Matki Bożej, gdzie już od 4.30 rano paliły się świeczki i ludzie odmawiali różaniec zanim wzięli udział w Eucharystii. Wieczorami, po zakończonym programie dnia kongresowego, do późna modlili się tam klęcząc, leżąc krzyżem, chodząc z różańcem w ręku, śpiewając na głos bez skrępowania różne maryjne pieśni.

            Po nocnym czuwaniu w czwartym dniu Kongresu, odbyła się uroczysta adoracja na stadionie miejskim w Bouar-Herman i ewangelizacja aż do wieczora. Ponieważ na adorację przyszło wiele osób z kościołów protestanckich, wielkie wrażenie zrobili na mnie baptyści, luterianie, apostolicy czy adwentyści, klękający przed Jezusem Eucharystycznym. Nie wiem też na ile były to autentyczne świadectwa, bo nie wszystkich ludzi ludzi znam, ale niektórzy mówili o uzdrowieniach w tłumie z różnych chorób (oby tak było, Jezus przecież słynie z uzdrowień).

            Myślę, że na nasze polskie realia moglibyśmy przeszczepić kilka form pobożności afrykańskiej, która oprócz radości często wyrażanej tańcem i ogromnej spontaniczności, ma też taki egzotyczny smaczek autentyzmu przeżywanej wiary, gdzie nie ma miejsca na sztywność i skostnienie.

Ks. Krzysztof Mikołajczyk