MEDAL DLA EWY GAWIN – BENEMERENTI IN OPERE EVANGELIZATIONIS

W dniu 21 października 2021 r. na Jasnej Górze pani Ewa Gawin, misjonarka świecka posługująca w Kamerunie od stycznia 1990 r., została uhonorowana medalem BENEMERENTI IN OPERE EVANGELIZATIONIS przyznawanym przez Kapitułę Medalu osobom szczególnie zasłużonym dla misji. Osobiście nasza misjonarka nie była obecna na Gali wręczenia medalu.

Działalność pani Ewy naznaczona jest trzema dziedzinami szczególnego oddania się posłudze afrykańskim braciom. Jej beneficjentami są dzieci, chorzy i więźniowie. Niewątpliwie szczególnym wyzwaniem, którego się podjęła w 2008 roku, jest zainicjowane przez nią wybudowanie i prowadzenie szkoły dla dzieci głuchoniemych w Bertoua. W ostatnich latach, kiedy p. Ewa nie koordynuje już działalności służby zdrowia na terenie archidiecezji Bertoua, jeszcze bardziej nasiliła się jej działalność na rzecz niepełnosprawnych, głównie dzieci. Znacząca jest też jej pomoc dla osadzonych w więzieniu.

  1. Na rzecz dzieci głuchoniemych

Wielkim dziełem przez nią stworzonym jest Szkoła im. św. Jana Chrzciciela dla dzieci głuchoniemych. Szkoła zaczęła swoje istnienie w 2006 roku mieszcząc się w skromnych pomieszczeniach wspomnianego wyżej centrum.

Kiedy p. Ewa zaczynała pracę z dziećmi głuchoniemymi w centrum alfabetyzacji, było zaledwie 4 uczniów. Dzisiaj jest ich w szkole około 150. Powolny, ale regularny wzrost wyszukiwanych przez panią Ewę dzieci był naturalnym impulsem do wybudowania szkoły z prawdziwego zdarzenia. Dodajmy, że razem z tymi, którzy już ukończyli szkołę, jest dużo ponad 100 osób. W szkole przebywają nie tylko dzieci głuchonieme, ale też słabo widzące, niepełnosprawne fizycznie, jak i z niedorozwojem umysłowym, czy opóźnione w rozwoju.

W roku 2012 r. p. Ewa rozpoczęła wielki projekt budowy nowego budynku szkolnego. Jego poświęcenia miało miejsce 13 lutego 2018 r. W tej uroczystości wziąłem osobiście udział.

Najbliższa o tej specjalności szkoła jest w Jaunde oddalonym od Bertoua o 350 km, a inna na północy kraju – o 600 km. Państwo nie dotuje szkoły w żadnym calu. W 75% szkołę finansuje diecezja tarnowska z funduszu swego diecezjalnego dzieła tworzonego przez kolędników misyjnych, ale włączają się również w tę pomoc pojedyncze osoby.

Jest też internat, który funkcjonuje zastępczo. Został on czasowo zaadoptowany w salach przeznaczonych do nauki.

  • W sektorze zdrowia

Na początku, przez cztery lata, p. Ewa pracowała w swym wyuczonym zawodzie pielęgniarki w ośrodku zdrowia Nkol-Bikon w Bertoua. Jeździła też do wiosek, by tam prowadzić zdrowotne konsultacje i szczepić dzieci. Po czterech latach zaproponowano jej koordynację służbą zdrowia na terenie całej archidiecezji. W latach 1994-1997 koordynowała całą służbą zdrowia w diecezji Bertoua, później przez rok odpowiadała za nią w trzech diecezjach. Miała już wtedy na głowie 27 ośrodków zdrowia oraz dwa specjalistyczne – dla chorych na gruźlicę i dla niepełnosprawnych ruchowo. Zaopatrywała w leki i szczepionki 25 przychodni diecezjalnych, których w Kamerunie jest ponad 240, dostarczała również lekarstwa do 2 szpitali. Zajęła się też budową ośrodka zdrowia w Mbitom. Był to właściwie mały kompleks szpitalny z porodówką i domem dla posługujących w nim pielęgniarzy. Pomagała też w budowie kompleksu szkolnego Technikum w Garoua-Boulai, jak i ośrodka zdrowia w Garoua-Boulai, prowadzonego przez s. Józefinę dominikankę – lekarkę. W dziedzinie koordynacji stała się specjalistką i od 2000 roku zaczęła reprezentować całą metropolię w Komisji Episkopatu Kamerunu ds. zdrowia. W 2004 r. wspólnie z br. Armande ze zgromadzenia św. Gabriela założyła centrum alfabetyzacji. Kiedy w 2011 przestała być koordynatorką, oddała się jeszcze bardziej pracy z dziećmi i dla nich. Została dyrektorem szkoły dla głuchoniemych.

  • W sektorze Caritas

Ta działalność trwa od dawna, a dzieci, młodzi i dorośli, których zawozi do szpitali na zabiegi operacyjne oraz kupuje dla nich protezy i kule, powracają do życia w społeczeństwie. Ona ciągle ich szuka. 

            Przy okazji odwiedzin w wioskach, w dzielnicach Bertoua czy w czasie szczepień, spotykała się z niepełnosprawnymi. Inni przychodzili sami dowiadując się np. z radia czy od innych chorych, którzy byli prowadzeni przez wspomniany ośrodek zdrowia.

Niepełnosprawność dzieci, której wychodzi naprzeciw pani Ewa, jest różna. Są dzieci z krzywymi nóżkami czy stopkami po urodzeniu. Są dzieci, które były ukrywane w domach, żeby świat ich nie widział i nie oskarżył rodziny o czary, które w mentalności afrykańskiej są przyczyną podobnych nieszczęść. Trzeba te dzieci zebrać i za jednym razem odwieźć do szpitala przynajmniej kilka, by wykorzystać specjalnie zorganizowany transport. Często p. Ewa udawała się z nimi do Ndjinikom – około dwa dni drogi od Bertoua. To nie tylko wyjazd. To całe przedsięwzięcie, są to przecież pacjenci niepełnosprawni.

Na pewno dzięki niej ponad 500 osób przeszło mniej czy bardziej poważne operacje, a pewnie więcej niż trzy razy tyle zostało poddane reedukacji czy różnym badaniom. Takich, którzy otrzymali aparaty ortopedyczne jest około 800 osób, a kilkadziesiąt cieszy się protezami stałymi, czyli nowym życiem z „kończynami dolnymi”. Pani Ewa zajmuje się też zakupem wózków inwalidzkich. Oprócz pomocy niepełnosprawnym podaje pomocną dłoń dzieciom szkolnym, by miały za co kupić podstawowe przybory szkolne i by nie chodziły głodne do szkoły. Kilka lat temu przeprowadziła wielkie przedsięwzięcie, którym ciągle się zajmuje, pozyskania dla dzieci ich aktów urodzenia, bez których w miarę normalna przyszłość dziecka w wielu dziedzinach życia, zwłaszcza edukacyjnej i zdrowotnej, jest niemożliwa.

Oprócz niepełnosprawnych ruchowo dzieci, dzieci głuchoniemych i więźniów, na jej pomoc mogą liczyć dzieci szkolne pełnosprawne z kilku szkół. Dzięki niej mają za co kupić podstawowe przybory szkolne i nie chodzą głodne do szkoły.

  • Pomoc więźniom

            Trzeci obszar działalności charytatywnej pani Ewy, to posługa więźniom w Bertoua, których w tym mieście w budynku więziennym jest około siedemset. Pani Ewa więźniom po prostu posługuje. Zakupuje leki, troszczy się o ich dożywianie, o opłatę sądową czy transport po zakończeniu wyroku (to drogo kosztuje i nikt się tym nie zajmuje), o zakup produktów do robienia mydła, zakup klapek, ubrań, oraz worków do robienia toreb czy zakup materacy.

Podejmowała i podejmuje pewne inicjatywy na rzecz poprawy warunków życia duchowego i fizycznego więźniów. Wyremontowała im kaplicę, przemalowała ściany i wymieniła dach, by mogli modlić się w lepszych warunkach. Wyremontowała dwa pomieszczenia (dzięki pomocy Ad Gentes przy Komisji Ep. ds. Misji), w których będą mogli przebywać i spać chorzy więźniowie.

Warto też wspomnieć o jej trosce duchowej o więźniów, którzy są chrześcijanami. Katolikom, ułatwia kontakt z księdzem. Do tego jeszcze dochodzi przebudowa kuchni polowej. Uczestniczyła też w projektach przygotowania kuchni na biogaz, sal szkolnych, sali do nauki szycia, biura socjalnego i stolarni.

Za swe oddanie i bezinteresowną posługę p. Ewa otrzymała już kilka wyróżnień: złoty medal Benemerenti przyznanym przez papieża Franciszka (2015); złoty medal Dei Regno Servire – przyznanym przez biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża za wyjątkowe zaangażowanie w życiu Kościoła (2015); medal Lumen mundi, przyznany i wręczony przez abpa Stanisława Budzika, metropolitę lubelskiego, podczas jego wizyty w Kamerunie (2015) oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski przyznany przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę (2016)

Medal Benemerenti in Opere Evangelizationis w poprzednich latach, z diecezji tarnowskiej, otrzymali: ks. Marek Mroczek (2017) – emerytowany proboszcz w Tylmanowej, s. Anna Gurba (2017) – ze zgromadzenia służebniczek starowiejskich, była misjonarka w Zambii, która tam uległa wypadkowi, ks. Stanisław Wojdak – wicedyrektor Wydziału Misyjnego (2018) i p. Elżbieta Wryk, była misjonarka w Republice Środkowoafrykańskiej (2019)

ks. Krzysztof  Czermak